W ubiegłym roku podobnie bo tez zimow pora na reku mojej mlej coreczki wyszedł guz pod skora byl maly a potem rosl wiec z mezem udalismy sie do kilku lekarzy badania i usg itp.stwierdzil lekarz ze trzeba operacyjnie to usunac bo bedzie roslo dalej. Przerazilam sie bo ona miala tak drobne dlonie a takie malutkie kosteczki apomiedzy tym byl ten gozek .dostalismy skierowanie do kliniki i tam zadzwonilam i umowilam termin przyjazdu. Ale miedzy czasie gdy bylam w pracy chcialam wlaczyc film i go szukalam i wtedy wszedl mi film sw. Rita i obejrzlam i ile lez wyplakalam i tak zaczelam czytac o jej cudach i zaczelam sie modlic i prosic blagac i stal sie dla nas cud poprostu rano ubieram dziecko a tu patrze kontrolujac czy to sie nie rozrasta i krzycze do meza zeby podszedl i zobaczyl bo nie wiezylam juz tego gozka nie bylo a lekarz mowil ze to samo nie zniknie i ze tylko operacyjnie. wiec sie rozplakalam i powiedzialam mezowi ze modlilam sie do sw.Rity od spraw trudnych i beznadziejnych i ze to ta modlitwa sprawila ze malutka nie mosi przejsc operacji .wszystkim co widzieli to mowilam ze to sw. Rita mi pomogla ze to ona wstawila sie za nami u najwyzszego Pana naszego . Maz powiedzial tak do mnie ze gdyby nie slyszl co mowi lekarz i sam nie widzial jak to roslo a nagle nie ,ma to powiwedzialby ze cos mi sie z glowa stalo .Zaraz poszlam do kosciola i zamowilam na 22 maja msze dziekczynna w podziekowaniu sw.Ricie za wstawiennictwo u Pana i wysłuchanie mojej prosby.rowniez na ta okolicznosc kupilam bukiet roz czerwonych ktore uwielbiala rita i poztawilam pod oltarzem pana Jezusa ku jego trzci ! i taka to mija historia ze sw. Rita Goraco pozdrawiam z Panem Bogiem modle sie dalej !!!!!!!
